Czwarty dzien przywiatal nas chlodem i straszyl deszczem. Trzymalismy sie trasy CAMINO wedrujac ;) razem z pieszymi piechurami. Szutrowy szlak liczne zjazdy i podjazdy byly dla nas wymagajace ale piekne widoki rekompensowaly nam trud, a towarzystwo wedrujacych pielgrzymow pozwolilo nam znow kosztowac ducha CAMINO. Poniewaz pogoda byla zmiena wspieralismy sie zasobem ubraniowym, Aga uratowala stopy Iwony skarpetkami, a Marcin Igi rece rekawami. Henryk wspomogl nas w krytycznym momencie kawa z najblizszego na trasie Albergu.
Do dzis przejechalismy 273 km momemtami temperatura siegala 40 stopni C.